Co nowego? (33)

Dyrektywa rynkowa UE 2019/944 wskazująca na konieczność osobnego rozliczania energii wyprodukowanej jak i pobranej z systemu elektroenergetycznego wprowadza na rynek agregatorów czyli firmy które będą mogły skupować energię bezpośrednio od prosumentów i sprzedawać dużym operatorom działajacym na rynku. W tej chwili prosument rozlicza się z zakładem energetycznym w systemie rocznym. Oddaje energię w miesiącach letnich i pobiera w miesiącach zimowych. Teoretycznie ta energia powinna być zmagazynowana i pobrana w miesiącach chłodniejszych w praktyce oczywiście takie magazyny energii jeszcze nie istnieja lub są bardzo drogie i nieefektywne. Dostawca prądu musi więc ten prąd wyprodukować najczęściej z elektrowni węglowych i dać go niemal za darmo w ramach wzajemnego rozliczenia się z prosumentem. Mało tego, ponieważ system jest przeciążony, napięcie w sieci wzrasta i automatyka wyłącza prosumenta z oddawania jego nadwyżek prądu. Polska energetyka nie rozwijała sieci niskich napięć a raczej sieć wysokich napięć. Sieć niskich napięć jest narazona obecnie na awarie przy doprowadzonej mocy przekraczającej już 4GW mocy i potrzebne są nakłady na jej modernizację albo szybkie odcięcie nowych prosumentów.

fotowoltaika i sieć elektroenergetyczna

 

Aby Polacy rozpoczęli instalację fotowoltaiki rząd wprowadził szerg ulg i dotacji mających zachęcić ludzi do korzystania z zielonej energii i rezygnacji z pieców opalanych węglem.
Dotychczasowy system opustów wprowadzony jeszcze w roku 2016 polega na odbieraniu w dowolnym czasie 80% energii (W przypadku mocy PV ponad 10kW - 70%) z sieci, którą to energię uprzednio do niej dostarczyliśmy. Inaczej mówiąc z 1KW mogliśmy za darmo odebrać 0,8 KW. Zysk dla prosumentów był znaczny a rachunki za prąd mocno spadły. Wystarczyło aby instalacja generowała 20% więcej energi niz potrzebuje gospodarstwo domowe i prosument wychodził na zero płacąc tylko stałe opłaty za przyłącze około 100 zł rocznie. Po zmianach opłaty za prąd wyniosą 1400-1500 zł rocznie. Dzisiaj w 2021 zwrot z inwestycji w panele fotowoltaiczne mamy po upływie 6-7 lat. Po wprowadzeniu nowego programu rozliczania się z prosumentami w 2022 r. inwestycja zwróci się w dłuzszym okresie czasu nawet 13-14 lat a barter z dostawcą energii nie będzie już możliwy.

Co się zmieni od 2022 roku?

Prawdopodobnie już w roku 2022 w systemie będzie 1 mln prosumentów - a to cel rządu który miał się zrealizować dopiero w 2030 roku. Sytem elektroenergetyczny nie jest na to przygotowany i systemy bezpieczeństwa będą takie instalacje odłaczać od sieci a nadmiar energi pozostanie niewykorzystany.

Fotowoltaika działa bardzo dobrze z pompami ciepła. Pompy ciepła zużywają średnio 6000 kWh rocznie dostarczając nam ciepłe powietrze, w razie potrzeby klimatyzację oraz podgrzewając wodę. Przy obecnym systemie opustów i zasilania z fotowoltaiki miesięcznie wydamy około 20 zł na zasilanie takiej pompy. Po wprowadzeniu nowego programu będzie to około 6 razy więcej czyli 120 zł miesięcznie. Szacuje się również, że po zmianach rachunki za prąd średnio wzrosną do 40% tego co płaciliśmy przed inwestycją.

Podsumowując już nie dostaniesz bezpośrednio od dostawcy energii 80% prądu kiedy tylko bedziesz go potrzebował. Od stycznia 2022 będziesz go musiał kupić na wolnym rynku z udziałem pośredników - agregatorów.

Wyścig z czasem aby skorzystać z systemu opustów przez kolejne 15 lat

Wiele osób zdecydowało sie przyspieszyć inwestycję w wymianę źródła ogrzewania na fotowoltaikę + pompę ciepła, ewentualnie gaz aby skorzystać z obecnego systemu opustów i gwarancji rozliczania się z energetyką na obecnych zasadach przez 15 lat od momentu instalacji. Dopiero w roku 2037 prosumenci beda musieli przejść na nowy system rozliczania za prąd. Warunek jest jeden:

Instalacja musi powstać i przesłac minimum 1 kilowatogodzinę do sieci do 31 grudnia 2021 roku.

Wiadomość ta spowodowała wzrost zamówień dla instalatorów fotowoltaiki a także powoli na ceny samych paneli. Cenniki mają zmienić sie już od początku lipca.

Jakie bedą zmiany w rozliczaniu się dla nowych prosumentów z instalacjami fotowoltaicznymi założonymi od stycznia 2022?

Od stycznia 2022 roku wyprodukowaną energię będziemy zużywać od razu a nadmiar sprzedawać. Nie byłoby w tym nic złego, ale sprzedawać energię będziemy o wiele taniej niż kupować. Sprzedaż odbywać sie będzie po średniej cenie energii z ostatniego kwartału (obecnie to 256,22 zł/MWh) a kupno na wolnym rynku o wiele drożej bo 667 zł/MWh. Róznica w cenach wynika głównie z pory dnia. W dzień kiedy jest słońce ceny energi spadają - jest dużo dostawców i małe zapotrzebowanie na prąd. Cena wzrasta wieczorem i w miesiącach chłodniejszych gdy energii słonecznej jest niewiele lub wcale. Średnio prosument sprzeda prąd o 60% taniej niż będzie go musiał kupić.

Nie oznacza to końca fotowoltaiki. Prawdopodobnie udział prosumentów indywidualnych w całym rynku spadnie z 75% do około 60-50% a nastąpi wzrost instalacji biznesowych i farm fotowoltaicznych. Rząd widzi nowych prosumentów jako część część klastrów i spółdzielni energetycznych a nie samowystarczalnych minielektrowni. Jest jeszcze nadzieja że po konsultacjach projekt ustawy z 2 czerwca tego roku zostanie jeszcze zmieniony a minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka i wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska przedstawią korzystniejsze rozwiązania dla nowych prosumentów którym zależy przecież wyłącznie na taniej energii a nie na handlowaniu nią - decentralizacja energetyczna jest dobra dla gospodarstw indywidualnych a zła dla molochów energetycznych i państwowych spółek.

Czy przeciętne gospodarstwo zużywające te 3-6 kWh będzie zakładać PV o większej mocy powiedzmy 20kW gdzie potrzebuje 6kW? Tylko po to aby sprzedać do sieci wiecej kWh i wyjść na zero albo trochę zarobić? Przecież tutaj nie chodziło o biznes a o zaspokojenie własnych potrzeb energetycznych indywidualnych gospodarstw. Komuś się to jednak nie spodobało a i UE widzi to inaczej.

Patrząc jednak na stan sieci niskich napięć jest mało prawdopodobne aby szybko nastąpiła jej modernizacja. Jest to jednak konieczne a odcięcie opłacalności nowych instalacji gospodarstw indywidualnych jest dużym krokiem w tył w krajowych Odnawialnych Źródłach Energii (OZE). Zresztą głos krytyczny wystosowała już organizacja Polski Alarm Smogowy wprost do premiera Morawieckiego. Jest to apel o utrzymanie dotychczasowego systemu opustów wpływających pozytywnie na jakość powietrza w Polsce. Głosów krytycznych będzie pewnie więcej.




Pamiętacie jeszcze sprawę z lutego 2021, kiedy to klienci zadłużeni w CHF zostali pozwani przez bank i groziła im utrata domu? Wtedy do ich obrony przystąpił Rzecznik Finansowy. Mariusz Golecki, który obecnie pełni tę funkcję, zachęca wszystkich frankowiczów, którzy przegrali swoje sprawy w ubiegłych latach o próbę skorzystania ze skargi nadzwyczajnej. Taką skargę Rzecznik Finansowy może skierować bezpośrednio do Sądu Najwyższego. Główne przesłanki za tym aby taką sprawę skierować do SN to:

  • orzeczenie sądowe w sposób rażący narusza prawo przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie - po wyroku TSUE i SN linia orzecznicza kształtuje się już wg prawa unijnego jasno wskazujacego na nieważność umów kredytowych indeksowanych i denominowanych do franka szwajcarskiego
  • istnieje oczywista sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego

Wszystko więc wskazuje na to, że nawet osoby które przegrały sprawy frankowe mogą ponownie skorzystać z szansy na sprawiedliwy wyrok zgodny z obecną linią orzeczniczą sądów. Należy przypomnieć wyrok TSUE, który unieważnienie takich umów kredytowych traktuje jako zgodne z prawem Unii Europejskiej. Nieuczciwe klauzule w umowie nie mogą być zastąpione przepisami prawa cywilnego. To wszystko stawia kredytobiorców w znacznie lepszym położeniu niż jeszcze kilka lat temu.

Rzecznik Finansowy biuro




Słabe dane z rynku pracy w USA oraz dane o dynamice inflacji CPI 4,2% rdr. (najwyższy wzrost od 2008 roku) składają się w owe straszne słowo: stagflacja. Reakcja na informacje ze Stanów Zjednoczonych była natychmiastowa: akcje, ropa naftowa, obligacje - wszystko poszło gwałtownie w dół. Dlaczego świat boi się stagflacji? W artykule przybliżymy kontekst oraz zagrożenia, z jakimi wiąże się stagflacja.


Bezrobocie w Stanach Zjednoczonych - „dane są poniżej oczekiwań”

Eksperci spodziewali się w kwietniu wzrostu zatrudnienia w sektorze pozarolniczym o prawie milion stanowisk, a wzrost wyniósł ostatecznie jedynie 266 tysięcy - jednoznacznie można powiedzieć o ogromnym zawodzie i rozminięciu się z oczekiwaniami. Co więcej, negatywnie zaskakuje także stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych. Analitycy przewidywali, że wskaźnik ten spadnie o 0,2 punktu procentowego (z 6,0% do 5,8%). Wbrew założeniom bezrobocie wzrosło do 6,1%. Warto też w tym momencie zaznaczyć, że USA cechuje się znacznie większymi wahaniami stopy bezrobocia niż ma to miejsce w państwach europejskich. Ze względu na elastyczny rynek pracy, bezrobocie potrafi zarówno dynamicznie rosnąć, jak i spadać. W czasie pandemii Stany postawiły na ochronę firm, podczas gdy taktyka europejska zakładała ochronę miejsc pracy.

Walka ze stagflacjąŹródło zdjęcia: 123rf.com



Opadły juz emocje po wystąpięniu premiera Morawieckiego i przedstawieniu konkretnych punktów programu nazwanego Nowy Ład. W skrócie: dużo pieniędzy będzie wydawane, więc komuś trzeba je zabrać. Od razu odpowiem: klasie średniej i przedsiębiorcom, najbogatsi i tak zoptymalizują sobie koszty żeby tak jak np. Amazon nie zapłacić w Europie ani jednego euro czy złotówki podatku. Zarabiający najmniej teoretycznie na tym skorzystają o ile szefowie z klasy średniej nie zechcą wypłacać im pensji pod stołem albo zatrudniać tańszych obcokrajowców. Dlaczego? Otóż kończy sie era tanich i dobrych umów o dzieło i trochę gorszych umów zlecenia. Pis chce aby wszyscy solidarnie płacili ponad 40% kosztów z pensji na etacie wynikającej ze stosunku pracy. Rząd najwyraźniej chce, aby ludzie nie przechodzili z etatów na kontrakty i własną działalność. Zmusza ich do powrtotu do pracy na etat nie poprzez obniżkę kosztów pracy, ale poprzez podwyżkę kosztów pracy w działaności gospodarczej.

Szczegóły programu Nowy Ład od rzeczy najbardziej ukrytych do rzeczy najbardziej rozgłaśnianych:

  • Osoby prowadzące działalność gospodarczą będą opłacać składkę zdrowotną tak jak osoby na etacie. Czyli nie około 380 zł ryczałtowo a 9% z dochodów. Dodatkowy podatek sprawi że wszyscy którzy zarabiają ponad 11 000 zł brutto stracą. Nie odliczą też składki na ubezpieczenie zdrowotne od podatku. Pocieszeniem może być fakt że te 9% składki od przedsiebiorców ma być w całości przekazane na służbę zdrowia, która od dawna ledwo zipie, co było szczególnie widoczne w czasie zarazy.

  • Na etacie zyskają osoby zarabiające do 5500 zł brutto. Do 10 000 zł brutto pracownicy nie stracą, ostatecznie wyjdą na 0. Jest to podobno 90% wszystkich pracujących. Dla tych którzy zarabiają 6000-11000 zł brutto Rząd ma w planie jakąś ruchomą ulgę podatkową ale tylko dla pracujących na umowę o pracę. Osoby zarabiajace powyżej 11 000 zł brutto stracą.

  • Zmiany w edukacji młodych ludzi - więcej lekcji historii walka z fałszywymi wiadomościami a gdzie programy naukowe, ekonomia i innowacyjność?

  • Dopłaty do kredytów mieszkaniowych od drugiego i kolejnego dziecka, brak wkładu własnego. Czy to nie wywinduje jeszcze bardziej cen nieruchomości jak w kryzysie w 2007 roku w USA? Kiedy to każdy mógł dostać kredyt na dom bez odpowiedniej zdolności kredytowej i wkładu własnego?

  • Konkrety o ktorych Rząd mówi najgłośniej to:
    • Kwota wolna od podatku w wysokości 30 000 zł czyli podniesienie do kwoty jaką już od 2016 roku mają posłowie. W ramach diet do 30000 zł nie odprowadzają podatku. Dla reszty wynagrodzenia bedą mogli skorzystać z nowej kwoty wolnej od podatku czyli kolejnych 30000 zł co sprawi, że posłowie jako jedyni nie stracą na Nowym Nieładzie a ich poselskie dochody do 60 000 zł nie bedą opodatkowane podatkiem dochodowym!.
    • Wyższy 2 próg podatkowy. Wzrost z 85 528zł do 120 000zł

 

Koszt Polskiego Ładu do 2030 r. to niecałe 652 miliardy złotych. Zyska 18 milionów podatników a straci 60% przedsiębiorców. Wśród zyskujących będzie większość bo prawie 2/3 emerytów których emerytury nie przekraczają 2500 zł a także osoby zarabiające najniższa krajową. Wszyscy oni nie zapłacą podatku w ogóle.

Kto zyska kto straci na Nowym Ładzie?

Zyskujące i stratne poziomy zarobków dla prowadzących działalność gospodarczą przy uwzględnieniu składki zdrowotnej na poziomie 9% od dochodu i wycofania mozliwości odliczania jej od podatku oraz z uwzględnieniem kwoty wolnej od podatku w wysokości 30 000 zł i podatku liniowego 19% (nie wiadomo czy podatek liniowy będzie z kwotą wolną od podatku, na razie tak nie ma, ale ma być "dla wszystkich Polaków"):

 


Wynagrodzenie brutto
w zł


Wynagrodzenie netto
w zł

  Bez Nowego Ładu
w zł

Z Nowym Ładem
w zł

Zmiana miesięcznie
w zł

Zmiana rocznie
w zł

3 000

1 554

1 821

268

3 215

4 000

2 364

2 731

368

4 415

5 000

3 174

3 341

168

2 015

6 000

3 984

4 061

78

935

7 500

5 199

5 141

-57

-685

10 000

7 224

6 941

-282

-3 385

12 000

8 844

8 381

-462

-5 545

15 000

11 274

10 541

-732

-8 785

20 000

15 324

14 141

-1 182

-14 185


Widać tutaj wyraźnie, że przedsiębiorcy bedą tracić już od 4500 zł wzwyż zarobku netto czyli na rękę. Przy umowie na etat poziomy są wyższe, sprawdźmy poniżej.

Zyskujące i stratne poziomy zarobków dla pracujących na umowę o pracę przy uwzględnieniu 30000 zł kwoty wolnej od podatku, 2 progu podatkowego w wysokości 32% przy poziomach zarobków kwalifikujacych do drugiego progu obecnie i w 2022r., braku możliwości odliczania składki zdrowotnej:

Wynagrodzenie brutto
w zł


Wynagrodzenie netto
w zł

  Bez Nowego Ładu
w zł

Z Nowym Ładem
w zł

Zmiana miesięcznie
w zł

Zmiana rocznie
w zł

3 000

2 202

2 356

154

1 845

4 000

2 908

3 022

114

1 365

5 000

3 613

3 660

47

564

6 000

4 318

4 299

-20

-236

12 000

8 093

8 114

21

251

20 000

13 206

12 642

-563

-6 761


Tutaj jest lepiej, etatowcy bedą tracić od 8200 zł zarobku netto. Jest już jasne kogo faworyzuje PiS. Umowa o pracę ponad przedsiębiorczoscią, a to przecież przedsiębiorcy wytwarzają realne PKB nie urzędnicy na etatach opłacani w całości z podatków przedsiębiorców.


Redystrybucja dochodów od najwięcej zarabiających do najmniej zarabiających brzmi sprawiedliwie. Niższe podatki najmniej zarabiających sprawią, że będą wydawać więcej. Nakręci to konsumpcję podniesie jeszcze bardziej inflację. Wzrost wynagrodzeń spowoduje chęć do pracy i wzrost PKB kraju. Brzmi pięknie, ale przy akceptacji lepiej zarabiających. Jak średniozamożni i bogaci zaczną kombinować, przenosić działalność do innych krajów, płacić pod stołem, ukrywać dochody i zwiększać koszty to Rząd nie zobaczy nawet dzisiejszego 17-19% podatku a chciałby widzieć o wiele więcej.




Strona 3 z 5

Serwis finansowy kbkinfo.com jest portalem doradczym i informacyjnym wyjaśniającym zagadnienia związane z kryptowalutami, cyfrowym pieniądzem, łańcuchem bloków i nowoczesnym przetwarzaniem informacji.

Opisujemy także prawa i obowiązki konsumenta. Odpowiadamy na pytania jak uwolnić się z długów, jak upominać się o swoje prawa będąc stroną poszkodowaną w umowie sprzedaży towaru czy usługi.

 

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić komfort użytkowania i zapewnić użytkownikom określone usługi i funkcje. Dane użytkownika – w tym Twoje dane osobowe do personalizacji reklam – oraz pliki cookie są wykorzystywane zarówno do reklam spersonalizowanych, jak i niespersonalizowanych. Kliknij tutaj po więcej informacji.
Dalsze informacje Zaakceptowałem